środa, 9 lutego 2011

Święta odwilż i chwila oddechu

 Po trudach ostatnich dni i podnoszących adrenalinę przeżyciach dzisiaj w tak szczególny dzień przyszedł czas na rozpoczęcie tego bloga .Zamierzam w nim zawrzeć przemyślenia i fakty ze stajennej rzeczywistości bo wydaje mi się ze myśli i życie jakie przypadło moim odziałem jest co najmniej specyficzne. Konie to temat rzeka którego nie sposób zglebić , a prowadzenie szkółki jeździeckiej to niekończący się serial komediowy jak do tego dorzuci się imprezy to bym przyrósł do klawiatury żeby to wszystko utrwalić .
 Koniec roku skłania do podsumowań . Cofając się pamięcią do lata muszę stwierdzić ze było pracowite . Zadowolony jestem z koni , były dzielne . Towarzyszyło mi szczęście obyło się bez większych wypadków , tu wspomnieć należy Srokatą . Kobyłka trafiła do nas na gościnne występy i głównie to ona eliminowała kwiat naszej rekreacji.Letnie dni ulotne są jak dzisiejszy śnieg. Jesień była w tym roku nietypowa. Ilość rekreacji zaskoczyła wszystkich .Pogoda w weekendy była jak na zamówienie. I tak do końca sezonu .Przy takim obłożeniu jedyny wróg to rutyna . Były dni ,ze miałem już dość .  Poczucie wypalenia szczególnie doskwiera przy prowadzeniu lekcji dla początkujących. Step, kłus,step ,wolta w prawo i wlewo iw kolko ... Z pierwszym śniegiem przyszedł odpoczynek , bo sezon halowy to już inna bajka i inne problemy.
 Zima przyszła nietypowo intensywnie i szybko . Biały krajobraz w kolo to znak ze do gry wchodzą konie zaprzęgowe a sanie staja się najważniejszym elementem podwórza . Jeździectwo musi ustąpić poworzeniu a wieczorne treningi kondycyjne i poprawki techniczne regularnością dorównują karmienią .
 Czas nieubłaganie leci nawet w takie dni jak dziś . Podsumowywać można by było miniony rok w wielu płaszczyznach nie tylko zawodowych .Niestety muszę ruszać z karmieniem . Ten wieczny pęd do przodu i ulotność teraźniejszości to chyba jedyna pewna rzecz w życiu . Myślę ze jadąc  dziś do lodzi , , przejeżdżając te wszystkie tak dobrze mi znane ulice a jednak tak inne w swoim zewnętrznym wyglądzie prawda o tej ulotności będzie siedziała obok mnie .Gdy już będzie po wigilii mam nadzieje ze nastrój nostalgii jaki mnie teraz otoczył ustąpi  klimatą lżejszym . Spotkamy się w stajni z gronem ludzi zarażonych ucieczka i pogonią na końskim grzbiecie bo pasterka w ośnieżonym lesie pośród mgieł i zdala od cywilizacji to według mnie jedyne właściwe miejsce na ta msze
Profesorska para Egon i Polityka,pierwszy wypełniał swoje standardowe zadania , natomiast Pola musiała pod koniec wakacji przejąc obowiązki Emozji czyli lonże gdyż ta była na macierzyńskim urlopie .

Wspomniana wyżej Arabela zwana przez nas Srokatą. Mała i zwrotna często niespodziewanie łapała wiatr miedzy uszy i pozbawiała klientów złudzeń.


Gdy pisze o Egonie i Polityce nietaktem było by pominąć Talii , kolejnego konia z podstawowego składu rekreacyjnego. Wdzięczna klacz do nauki dla lepiej jeżdżących oprócz tego zasłużona matka ale o młodym pokoleniu napisze kiedy indziej.
 Do pierwszego kontaktu po tym jak w zeszłym roku we wrześniu padła nieodżałowana Nutka pozostała mi Emozja . Lato to urodzaj oprowadzanek dzieci w różnym wieku ,nawet trzy letnich to chyba najlepiej charakteryzuje tego konia . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz